Dziewczyna zemdlała.Obudziła się w jakimś pomieszczeniu.Gdy się rozejrzała zobaczyła,że całe pomieszczenie jest białe.Łóżko,na którym leżała miało białą pościel,ale poręcze były z drewna.Ściany były białe jak śnieg.W sali nie było nikogo oprócz niej.Jak się po chwili zorientowała leżała w skrzydle szpitalnym.Chociaż jej bardziej to pomieszczenie kojarzyło się z oddziałem zamkniętym w zakładzie psychiatrycznym.Kiedyś tam była odwiedzając przyjaciółkę,która jak uznali jej rodzice zwariowała.Z rozmyślań wyrwał ją czyjś głos.
-Już się obudziłaś ? Już myśla . . . myśleliśmy,że coś ci się stało.Spałaś aż dwa dni.Hodge mówi,że to przez portal,który stworzyłaś.To cię osłabiło.Runa była potężna.
-Ale co z Jonathanem ? Co z moją mamą ? -dopytywała drżącym głosem.Starała się go opanować, lecz na próżno.Jace przysiadł obok niej i przytulił ją do siebie.
-Jonathan na pewno będzie cię szukał z rozkazu ojca,a twojej matce raczej nic nie grozi z ich strony.Valentine jest zakochany w Jocelyn dzięki czemu jej nie skrzywdzi.Hodge powiedział,że będziesz mogła rozpocząć szkolenie na Nocnego Łowcę jeśli zechcesz-spojrzał na jej prawy nadgarstek i zobaczył runę wzroku.-Ale chyba potrzebujesz tylko przypomnienia-powiedział z lekkim uśmiechem.-Widocznie ktoś cię wyszkolił wcześniej.
-Ale ja nie pamiętam żadnego szkolenia . . . zaraz . . . mój ojciec mówił,że coś jednak zapamiętałam z jego szkolenia.
-Ktoś wymazał ci wszystkie wspomnienia związane ze Światem Cieni.Twoja matka najwidoczniej chciała żebyś żyła jak przyziemna.Ale spokojnie,wiemy kto wymazał ci wspomnienia i już z nim rozmawialiśmy.To Magnus Bane,chłopak mojego parabatai-powiedział widząc jej spojrzenie.
-Przywróci mi wspomnienia ? -naciskała Clary.
-Niestety,ale Magnus nie może tego zrobić.Ale wspomnienia zaczną wracać.Nie martw się-dodał z pocieszeniem w głosie.Pocałował ją w czoło i wyszedł.Clary długi czas siedziała w bezruchu zaskoczona tym co blondyn właśnie zrobił.Po chwili jednak uśmiechnęła się i zasnęła.
Obudziły ją odgłosy walki.Przez chwilę myślała,że ciągle śni,lecz do sali wbiegł Jace i kazał jej się ukryć.Clary spełniła posłusznie prośbę chłopaka i schowała się pod łóżkiem.Gdy Jace wybiegł Clary usłyszała ciche pukanie do drzwi.Zobaczyła tylko buty.Duże,czarne buty.Nie wydawały żadnego odgłosu.Nagle Clary zobaczyła buty tuż przed swoimi oczami.Drgnęła lekko.
-Nie wiedziałem,że aż tak źle cię tu traktują siostrzyczko-powiedział ironicznie głos.Clary doskonale zdawała sobie sprawę do kogo należał.Jonathan szybkim ruchem ręki odrzucił łóżko i Clary skuliła się w jeszcze mniejszy kłębek.Jej brat się zaśmiał i pociągnął ją za nadgarstek do góry.Clary cała drżała ze strachu i z zimna.
-Czego ode mnie chcesz ?! -wykrzyknęła nagle.Jej głos był tak piskliwy,że Jonathan drgnął.
-Jesteś moją siostrą,twoje miejsce jest z naszą rodziną.Z naszą matką-powiedział to z pogardą-i z naszym ojcem-Valentinem.
Jego usta wykrzywiły się w uśmiechu.Clary pomyślała,że jej brat jest bardzo przystojny,ale szybko odgoniła od siebie tą myśl.
-Nigdzie z tobą nie pójdę-wiedziałem,że tak będzie brzmiała twoja odpowiedź,więc mam dla ciebie małą zachętę siostrzyczko.
Pstryknął palcami i nagle w drzwiach stanęły cztery osoby.Trzech Nocnych Łowców trzymało mocno . . . Jace.On starał im się wyrwać,ale na próżno.Mieli przewagę liczebną i byli od niego o wiele starsi.
-Zostaw go ! -krzyknęła głosem pełnym rozpaczy,ale także determinacji.
-Wybór należy do ciebie Clary.Jeśli pójdziesz ze mną Jace'owi nic się nie stanie.Jeśli będziesz stawiała opór twój ukochany zginie.
-Clary nie słuchaj go ! -warknął Jace.-I tak mnie zabije,nawet jeśli pójdziesz.Clary nie idź z nim !
-Bardzo chętnie Herondale,ale jeśli bym pozwolił cię zabić Clary by mnie znienawidziła,a tego bym nie chciał.-odparł bez chwili zastanowienia Jonathan.
-Dobrze pójdę z tobą,ale najpierw wypuść Jace'a.-odparła pewnie.
Brat Clary zaklaskał w dłonie i pochwalił ją za dobrą decyzję.Znów pstryknął palcami.Clary zobaczyła jak Nocni Łowcy puszczają Jace'a.
-Otwórz bramę,siostro-wyszeptał Jonathan.
Clary złapała za stelę i z lekkim wahaniem stworzyła bramę.Brat złapał ją za nadgarstek i pociągnął za sobą.
Jak ja uwielbiam Jonathana! Jest najlepszy. Jak zwykle super rozdział, ciekawa jestem jaki będzie Valentine w stosunku do Clary. Życzę weny.
OdpowiedzUsuńEva
Wybacz, ale dopiero teraz znalazłam czas żeby przeczytać twoje opowiadanie.
OdpowiedzUsuńSzczerze bardzo mnie wciągnęło, bo zaczęłam od początku. Akcja jest bardzo szybka, ale to dobrze, że dużo się dzieje. Opisy masz również bardzo fajne i rozwinięte. Tylko mam jedną małą sugestię żebyś nie powielała wyrazów w jednym miejscu np. zamiast "Clary" możesz napisać "dziewczyna" albo "rudowłosa".
Clace <33
Pozdrawiam i czekam na niecierpliwością na nexta. :* A.
Nie specjalizuję się w długich komentarzach, więc postaram się coś tam opisać. Także rozdział jest świetny, szybko się czyta, co jest ważne. Zaraz zabieram się za kolejny rozdział :) Bardzo podoba mi się Twój styl pisania, więc na pewno jeszcze o mnie usłyszysz ^^
OdpowiedzUsuń<3
Boski rozdział <3
OdpowiedzUsuńBosz jakie to było słodkie <3