Opis Bloga

Clarissa Fray, zwykła przyziemna jakby się wydało na pierwszy rzut oka. Będzie zmuszona borykać się z trudnościami, które wkroczą w jej życie niespodziewanie. Będzie musiała się przyzwyczaić do tego kim jest.

sobota, 25 października 2014

Rozdział #19

-Nie zrobię tego! Oszalałeś?! - krzyczała na brata wściekła Clary.
-To jest mój warunek, siostrzyczko. Jak chcesz żebym ci zaufał musisz poświęcić życie tego przyziemnego, który w dodatku wygląda jak szczur . . . 
-On wcale nie wygląda jak szczur! - przerwała mu.
Jonathan zaśmiał się i podszedł do siostry. Zaczął ją przekonywać, aby przeszła na jego stronę. A jeśli to nie pomagało żeby skłonić ją choćby do przemyślenia tego to zaczynał grozić. Nie jej, ale jej bliskim. Tym, których znała i byli dla niej jak rodzina. Jej brat wiedział, że gdyby groził jej to by nie podziałało, bo ci jej przyjaciele Nephilim wpoili jej, że to jest dobre. Ale Jonathan wiedział, że rzeczy takie jak miłość, przyjaźń czy rodzina nie wzmacniają, lecz osłabiają. Wtedy przeciwnik łatwo może cię złamać i wygrać. Dlatego on nigdy nie kochał. A właściwie nie dlatego. Przecież był po części demonem, a demony nie mają uczuć, im nie zależy. Stop! Przecież był też po części Nocnym Łowcą, dlaczego więc on nie miał uczuć jak demon, którym był tylko w połowie? Jonathan wiedział, że nie potrafiłby nikomu w pełni zaufać. Dlatego musiał mieć po swojej stronie Clary.
- Nie zabiję go! Przecież go uratowałam! - krzyknęła bezsilna.
-Kto powiedział, że go uratowałaś? - zaszydził - Skąd pewność, że teraz właśnie nie wącha kwiatków od spodu?
- Obiecałeś . . . obiecałeś, że nic mu nie zrobisz . . . jeśli pójdę z tobą . . .
-A co jeśli kłamałem?
- Nienawidzę cię! Kiedyś cię zabiję! Przysięgam!
Jonathan zaśmiał się na jej słowa, a następnie pstryknął palcami. Do pomieszczenia weszło dwóch Nephilim, a pomiędzy nimi był chłopak w okularach na nosie i z brązową czupryną na głowie.
- Simon . . .  - szepnęła ledwie słyszalnie.
Nagle przed nią jak z pod ziemi wyrósł jej brat trzymający w ręku sztylet. Powiedział, że jeśli nie zabije tego przyziemnego, to on to zrobi, a to nie będzie przyjemny widok . . . Clary nic nie mówiła, siedziała na stopach, na podłodze i zamknęła oczy. Gdy je otworzyła w kącikach widać było zbierające się łzy. Było oczywistym, że walczyła jak tylko mogła, aby nie popłynęły po jej zaczerwienionych od złości i bezsilności policzkach. Jonathan przykucnął przy niej i wyciągnął dłoń ze sztyletem w jej stronę. Podniosła na niego wzrok niemalże natychmiastowo. Pociągnęła nosem i spojrzała w jego czarne oczy, które intensywnie skanowały jej twarz. Po chwili odwróciła wzrok, gdy nie mogła już wytrzymać tego, że oczy, a raczej dwie czarne dziury wypalały jej dziurę w twarzy w oczekiwaniu na odpowiedź. Białowłosy zarechotał i podniósł się do pozycji stojącej.
- Cóż Clary . . . wygląda na to, że sam będę musiał to zrobić - powiedział z udawanym smutkiem.
Odwrócił się w stronę Simona, podszedł do niego i gdy już miał go dźgnąć, swoim ciałem zasłoniła go rudowłosa dziewczyna. Jonathan w ostatniej chwili zatrzymał rękę, dzięki czemu ostrze zatrzymało się kilka milimetrów od twarzy jego siostry.
- Jakież to szlachetne - zadrwił.
-Jeśli chcesz zabić jego, musisz zabić też mnie!
- Nie! -warknął. - Zginie tylko jedno. Radzę ci, siostrzyczko żebyś zeszła mi z drogi.
Clary jednak nie ruszyła się z miejsca, chcąc zaryzykować własnym życiem w obronie swojego przyziemnego przyjaciela, z którym kiedyś widywała się codziennie i przez cały dzień robili coś ciekawego. Zawsze wiedział jak ją pocieszyć, wiedział co lubi, a czego nie, wiedział kiedy coś ją dręczyło . . . a teraz miał przez nią stracić życie?! Nie ma mowy! Zirytowany Jonathan cofnął ostrze sztyletu, ale po chwili podniósł drugą rękę i wymierzył siostrze siarczysty policzek. Clary została uderzona z taką siłą, że upadła na ziemię trzymając się za obolały policzek.
Wyprzedzę was! Wiem rozdział jest krótki. Nawaliłam, zepsułam, ale mam nadzieję, że mimo wszystko się wam spodoba :) 
Chociaż mi się nie podoba . . . 
Komentujcie!

3 komentarze:

  1. Dziewczyn się ni bije! Kto tego Jonathana wychowywał? Biedna Clary...
    Rozdział świetny i rzeczywiście krótki:( Kiedy dodasz następny? Nie mogę się doczekać!
    eva (oficjalnie odrabiająca teraz pracę domową)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Valentine go wychował :)
      Postaram się w tym tygodniu, ale nie obiecuję, bo muszę coś napisać do gazetki szkolnej.

      Usuń
  2. wow tego się nie spodziewała :** boski

    OdpowiedzUsuń

Shoutbox