-Jak śmiesz wzywać Anioła Razjela,Nocny Łowco ?! - powiedział z nieukrywanym oburzeniem w głosie.
-Wybacz,Razjelu - stwórco rasy Nephilim za to,że cię wzywam - powiedział udając skruszonego.Ukłonił się. Clary wiedziała, że takiemu człowiekowi nie może być przykro i to przez to co on sam zrobił. Zastanawiała się dlaczego jest takim człowiekiem ? Dlaczego tak bardzo pragnie władzy i sławy? Czy to jest w krwi ? Oby nie !
-Zaprzestań udawania Valentine. Wezwałeś mnie tylko i wyłącznie dla pragnienia władzy. Nie interesujesz się nawet własną córką. Własną krwią. Pragniesz, abym spełnił twoje życzenie . . . a raczej żądanie . Czyż nie tak właśnie jest ?
-Czcigodny Razjelu to prawda ,lecz mam swoje powody .Pragnę zniszczenia dzieci nocy, Lilith , dzieci księżyca i Faerie. Nie są godne stąpania po tej ziemi . Są wpół demonami.
-Śmierć twojego ojca nie doprowadziła cię to tego kim się stałeś, Valentine. To twoje wybory i złe decyzję cię tu doprowadziły. Teraz za nie zapłacisz.
-Aniele Razjelu . . . - nie dostał szansy, aby dokończyć to co zamierzał powiedzieć, bo Razjel cisnął w jego stronę jasną iskrę, która osiadła w miejscu, gdzie powinien mieć serce . . . tak, powinien, bo taki potwór jak on na pewno nie ma serca tylko twardy głaz. Iskra przedarła się przez materiał stroju bojowego i słynny Valentine Morgenstern leżał bez ducha na zimnej glebie. (nigdy nie lubiłam tego momentu w książce Cassi, a teraz sama o nim piszę ?Czasami sama siebie nie rozumiem :D )Clary patrzyła na to z przerażeniem. W pewnej chwili w jej stronę zwrócił się Anioł Razjel.
-Zmieniłaś imię na piasku i teraz możesz poprosić mnie o co tylko zechcesz, Clarisso Morgenstern - powiedział zimnym tonem. Barwa jego głosu była specyficzna, piskliwa, a za razem stonowana. Był zimny jak lód. Rudowłosa nie wiedziała o co może poprosić anioła. O pokój na świecie? O zaprzestanie wojen? O to, aby na świecie nie było już nigdy więcej niczego złego i żeby ludzie się kochali bezwarunkowo. A może poprzeć ojca i poprosić o zabicie wszystkich podziemnych? Nie! To nie do pomyślenia! Nigdy . . . a może jednak ? Nie! Nie! I jeszcze raz nie! I w tej chwili jej wzrok spoczął na martwym ciele Jace'a. Już wiedziała o co poprosić. O to, aby najlepszy Nephilim na świecie stojący po właściwej stronie wrócił do żywych i dalej ratował świat przed demonami. Tak właśnie zrobiła poprosiła go o to, aby Jace wrócił z tamtego świata. Pomyślała, że gdyby wróciła do Idrisu i oznajmiła im, że on nie żyje mogłaby podzielić jego los. Ale pomyślała o tym już jak Anioł Razjel zgodził się wykonać jej prośbę . . . a raczej rozkaz, bo musiał to zrobić, bez względu o co prosi. Ale Clary nie wiedziała, że jest obserwowana przez swojego brata, który co chwila wyklinał pod nosem. Śmierć ojca nie zrobiła na nim najmniejszego wrażenia. Właściwie to miał go już serdecznie dość. Nie lubił, gdy mu się rozkazywało, a on musiał w dodatku je wykonywać. Chociaż niektóre były nawet zabawne. Tak jak zabijanie i torturowanie innych Nephilim albo podziemnych, czasami nawet przyziemnych. Jonathana denerwowało to, że jego ojciec wiecznie szukał tej całej Jocelyn, która była "matką" Jonathana. Oczywiście on nigdy nie uważał jej za matkę, bo przecież jaka matka zostawia swoje dziecko?! Nie ważne jakie by nie było to wciąż jej własne dziecko! A ona go porzuciła i zostawiła z ojcem, który wpajał mu zasadę "Kochać to niszczyć, a być kochanym to być zniszczonym" . Ale Jonathana nigdy nie obchodziła ta zasada, bo przecież on nie kochał . . . nie miał uczuć, a wszystkie emocje starał się okazywać tak jak nauczył go ojciec . . . ale czy aby na pewno nie miał uczuć. Był demonem w połowie, więc może gdzieś tam głęboko na dnie jego zniszczonego serca znajdowała się choć krztyna człowieczeństwa i miłości . . .
Hej :)
Mam nadzieję,że was nie zawiodłam . . .
wiem,że jest mega podobne do oryginału Cassie :/
Jak macie jakieś pomysły odnośnie
następnych rozdziałów piszcie w komentarzach.
następnych rozdziałów piszcie w komentarzach.
Jak pomysł mi się spodoba oczywiście będę pisała o nim ;)
Witam. Twoje zgłoszenie nie jest kompletne, więc nie mogę przyjąć bloga do spisu. Proszę uzupełnić hasło i dodać zgłoszenie jeszcze raz w komentarzu pod pierwszym zgłoszeniem. Pozdrawiam, Jukkuri.
OdpowiedzUsuńExtra rozdział, zresztą jak zawsze! Rzeczywiście podobne do oryginału, ale DA nigdy dość! Czekam, na następne rozdziały:) Zastanawiam się kto będzie teraz tym złym, do tej pory sądziłam , że Jonathan, ale zakończenie mówi co innego. Może zupełnie mnie zaskoczysz? Może tym złym będzie eee Magnus? Nie, Magnus nie może być zły! No bo co to za cesarz zła, który uwielbia brokat i wyprawia przyjęcia dla swojego kota? Nie wspominając już o jego charakterze! Na twoim miejscu chyba użyłabym mimo wszystko Jonathana albo Królowej Jasnego Dworu. Takie moje skromne zdanie. Jakkolwiek nie zrobisz, ja na pewno będę to dalej czytać:)
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta
Eva
Haha Magnus cesarzem zła . . . to by było hmmmm . . . ciekawe :D ale wtedy większe imprezki by musiał robić.Jak widzę,że ktoś dodał koma pod rozdziałem to sobie myślę "Masakra ! Na pewno jakieś hejty polecą i nikt tego nie będzie czytać" i mega spina a tu takie zaskoczenie jak czytam komentarze . . . aż chce się żyć ! I od razu lepsza motywacja. Dziękuję <3
Usuńkoffam koffam i jeszcze raz koffam
OdpowiedzUsuń